Do tego zawodu nie idą orły. To ludzie, którzy godzą się na brak toalety czy spanie w kabinie. Praca kierowcy to nuda i monotonia. Większość zabija czas gadając przez telefon, albo oglądając filmy – tak o kulisach pracy kierowców zawodowych pisze dla brd24.pl osoba nadzorująca ich pracę Od lat nadzoruję kierowców w firmach transportowych. Wcześniej […]
Nigdy nie rozumiałem takiego jebania zwykłego pracownika bo wybrał “zwykłą” pracę.
No i to pierdololo jakby inne prace dla przeciętnego człowieka były tyle lepsze. Kierowcy mają problemy z sanitariatem, za to podróżują, no i często zarabiają dużo lepszą niż zwykli robotnicy. Dodatkowo wystarczy pojechać na przeciętny zakład pracy w naszym kraju, tam też z sanitariatem różnie bywa.
Więc zamiast tak pierdolić i dzielić zwykłych pracowników, może lepiej szukać cech wspólnych i powodów do wspólnej pracy?
Nigdy nie rozumiałem takiego jebania zwykłego pracownika bo wybrał “zwykłą” pracę.
Niestety, ale to problem “poprawność polityczna vs. przejrzystość, autentyczność”. Część z tych robotników ma mentalność z Wykopu – uważają wprost, że “chwilowo nie są milionerami” – a inna część jest podatna na takie poglądy.
No i to pierdololo jakby inne prace dla przeciętnego człowieka były tyle lepsze. Kierowcy mają problemy z sanitariatem, za to podróżują, no i często zarabiają dużo lepszą niż zwykli robotnicy.
Pieniądze/zarobki to nie dla wszystkich wartość.
Dodatkowo wystarczy pojechać na przeciętny zakład pracy w naszym kraju, tam też z sanitariatem różnie bywa.
Punk’s not dead! Też się taplałem w błocie na Woodzie i żyję. :-)
Więc zamiast tak pierdolić i dzielić zwykłych pracowników, może lepiej szukać cech wspólnych i powodów do wspólnej pracy?
Mogąc pisać za siebie – nie chce się. Wcale nie jest tak, wg moich doświadczeń, że jak ktoś jest pomiatany w robocie, klasowo (socjoekonomicznie) poszkodowany, to od razu popiera walkę o prawa pracownicze czy sprawiedliwy podział, organizację pracy. Sorry, ale tak nie jest. Uważam, że weryfikacja światopoglądu/systemu wartości to ważny etap nawiązywania współprac.
Nigdy nie rozumiałem takiego jebania zwykłego pracownika bo wybrał “zwykłą” pracę.
No i to pierdololo jakby inne prace dla przeciętnego człowieka były tyle lepsze. Kierowcy mają problemy z sanitariatem, za to podróżują, no i często zarabiają dużo lepszą niż zwykli robotnicy. Dodatkowo wystarczy pojechać na przeciętny zakład pracy w naszym kraju, tam też z sanitariatem różnie bywa.
Więc zamiast tak pierdolić i dzielić zwykłych pracowników, może lepiej szukać cech wspólnych i powodów do wspólnej pracy?
ps. sam nie jestem kierowcą zawodowym.
Niestety, ale to problem “poprawność polityczna vs. przejrzystość, autentyczność”. Część z tych robotników ma mentalność z Wykopu – uważają wprost, że “chwilowo nie są milionerami” – a inna część jest podatna na takie poglądy.
Pieniądze/zarobki to nie dla wszystkich wartość.
Punk’s not dead! Też się taplałem w błocie na Woodzie i żyję. :-)
Mogąc pisać za siebie – nie chce się. Wcale nie jest tak, wg moich doświadczeń, że jak ktoś jest pomiatany w robocie, klasowo (socjoekonomicznie) poszkodowany, to od razu popiera walkę o prawa pracownicze czy sprawiedliwy podział, organizację pracy. Sorry, ale tak nie jest. Uważam, że weryfikacja światopoglądu/systemu wartości to ważny etap nawiązywania współprac.